Dziś jest 21.05.2024
Imieniny obchodzą Kryspin, Wiktor, Jan, Przecława
Autor: Justyna Śnieżek
Data publikacji: 17.01.2014 20:43
Liczba odwiedzin: 3078
Krążące, szczególnie w krajach zachodnich, bezpardonowe mity i wyssane z palca stereotypy na temat Bliskiego Wschodu, sprawiają, że tamtejsze regiony zdecydowanie nie zajmują czołowych miejsc na mapie turystycznej świata. Ileż ja się nasłuchałam lamentów i wykładów od wszystkowiedzących, wyedukowanych telewizją kanapowiczów, zanim sama pojechałam stanąć twarzą w twarz z, niewielkim co prawda, lecz niezwykłym kawałkiem tego regionu.
Nie ma na świecie rzeczy, która irytuje mnie bardziej niż udawanie omnipotencji. Niestety w przypadku Bliskiego Wschodu wielu jest takich mądrych, którzy jedyne co kojarzą, to że jest jakiś konflikt czy problem, ale co tak dokładnie się dzieje, to już nie powiedzą. Zamiast tego zaczną wymyślać bajki o znajomym znajomego cioci, który w latach 90. pojechał do kurortu w Sharm El Sheikh i doświadczył Zemsty Faraona (czytaj: całe 2-tygodniowe wakacje nie wychylił nosa z hotelowej toalety). Tak, tak rodzą się mity podróżnicze, nie tylko o tym, ale o wszystkich regionach świata. Ja miałam w tym wszystkim jeszcze o tyle „szczęścia”, że wybrałam sobie za termin wyjazdu akurat czas, ówcześnie tak często poruszanego, problemu w Syrii. Jak nie trudno się domyślić, od wykładów na temat mojego porwania czy zamachu terrorystycznego nie było końca.
Walka z biurokracją
Do Izraela wjechałam w połowie września i z perspektywy czasu jest do dla mnie jedno z najzabawniejszych doświadczeń podróżniczych. Mam tutaj na myśli samo przekraczanie granicy, żeby było jasne. Byłam chyba jedyną osobą z mojego lotu, której robiono problemy w punkcie paszportowym... Izrael znany jest ze swoich ponad przeciętnie surowych przepisów bezpieczeństwa, tak więc i ja doświadczyłam ich na własnej skórze, ze stresu mało nie padając na zawał. Ostatecznie skończyłam jednak siedząc z przesympatyczną panią w pokoju przesłuchań, w którym to ona, po zadaniu mi miliona dziwacznych pytań, opowiadała mi o Yom Kippur – najważniejszym święcie religijnym w tradycji żydowskiej.
Czym jest Yom Kippur? To taki czas pokuty o znaczeniu podobnym jak Boże Narodzenie dla chrześcijan. Najwierniejsi tradycji nie jedzą i nie piją przez 24 h a na koniec uczestniczą w wieczornym nabożeństwie. Ja byłam w Tel Avivie gościem. Eliran wraz ze swoją mamą zgodzili się przyjąć mnie na kilka dni i na czas święta pozwolili mi się stać cześcią ich rodziny (za co jestem im niezwykle wdzięczna!). Jadłam więc z nimi posiłki, pościłam i chodziłam do synagogi. Wszystko to dało mi obraz tamtejszych ludzi jako niezwykle gościnnych, otwartych i ciepłych. Teraz to ja goszczę go u siebie podczas świąt Bożego Narodzenia, dając mu dokładnie tyle samo ciepła i gościnności, ile ja otrzymała od jego rodziny będąc w Izraelu.
Walka z przystankami
Kolejnym miejscem na mojej trasie była Palestyna, po której sama nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać. Jako że miałam już dogadany nocleg w Beit Jala, jedyne, co mi pozostało, to dotrzeć na miejsce. I co sobie myślicie? Że było prosto, nie? :) Do czasu, do kiedy nie zorientowałam się, że bus już dawno minął mój „przystanek”. Ale od początku. W Jerozolimie, niedaleko Bramy Damaszkańskiej, znajduje się coś na wzór dworca autobusowego. Każdy z autobusów jest oznaczony w bardzo precyzyjny sposób – numer, skąd i dokąd jedzie. Wsiadłam w jeden z tych białych pogromców szos. Arabska muzyka grała w nim głośniej niż był w stanie to znieść mój iPod więc poddałam się i oddałam się rytmowi tamburyna. Największą wadą tamtejszego systemu autobusowego jest chyba fakt, że na trasie nie ma przystanków! Każdy wie, że musi wysiąść przy starym białym budynku, za zakrętem albo przy stacji benzynowej. Ja oczywiście też wiedziałam. Wiedziałam, do czasu, kiedy moich „przystanków” nie pojawiało się wciąż więcej i więcej. Takim sposobem wylądowałam kilkanaście kilometrów dalej, w Betlejem, a jako że zazwyczaj podróżuję sama, skończyłam w taksówce, która, po negocjacjach, dowiozła mnie do celu za lokalną cenę.
Samer, mój host, mieszka w Beit Jala z rodziną – bratem, siostrą i rodzicami. Jego tata jest cieślą, mama pracuje z niepełnosprawnymi. Zaraz po przyjeździe przywitali mnie tradycyjnym arabskim posiłkiem – Mulukhiyah – który okazał się jedną z najsmaczniejszych rzeczy jakie zdarzyło mi sie jeść podczas tej podróży. W tamtejszych regionach, z racji dostępności, spożywa się ogromne ilości oliwek, a domowej roboty oliwa dodawana jest właściwie do wszystkiego. I tak dzień w dzień zajadałam sie oliwkami z przydomowego sadu i świeżymi figami z pobliskich wzgórz. Wszystko to podczas rodzinnych posiłków.
Co zaskoczyło mnie najbardziej, to fakt, jak bardzo ci ludzie ciekawi byli mnie, mojej rodziny i życia. Opowiadaliśmy sobie historie o naszych przeprowadzkach (niestety w przypadku rodziny Samera, była to jedynie przeprowadzka ze strefy Gazy do Zachodniego Brzegu Jordanu), o ich wadach i zaletach. Wysłuchałam również kilku smutnych historii o tym, jak kilka lat temu dom mieszkającej obok rodziny został zbombardowany niestety zbierając żniwa w postaci ofiar. Przed samym wyjazdem, dostałam od taty-cieśli ręcznie wyszywaną portmonetkę z tradycyjnym palestyńskim wzorem. Sama obiecałam wzócić za rok, żeby usłyszeć o wszystkich pozytywnych zmianach jakie u nich zajdą :)
Walka z wyczuciem czasu (a raczej jego brakiem)
Jordania – trzeci punkt na mojej trasie. Autobus z Jerozolimy do Eliat, jedzie ok. 4-5h. W tym czasie można podziwiać przez okno wszystkie 4- i 5-gwiazdkowe kurorty nad Morzem Martwym i zastanawiać się, ile kilogramów tamtejszego błota zabiorą goście tych hotelów w walizkach do domu. Moja walka z czasem rozpoczęła się właściwie jeszcze w Izraelu, kiedy nasz autobus złapał gumę, przez co mieliśmy 1,5-godzinne opóźnienie. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że granica z Jordanią była zamykana o 19. Na miejsce docieram z blisko 2-godzinnym opóźnieniem względem tego, co planowałam i gdyby nie Mohammed, mój host z Aqaby, to mogłabym, po raz pierwszy podczas tamtej podróży, poczuć się zagubiona.
Mohamed pochodzi z Egiptu. Ma 31 lat i pracuje w ambasadzie jako dyplomata (między innymi dlatego był w stanie dostać się samochodem pod samą granicę robiąc konkurencję „taksówkowej mafii”). Przez blisko 2 godziny czekał na mnie przy wyjściu z punktu paszportowego chociaż mój telefon nie działał i nie mógł się ze mną skontaktować.
Kolejny dzień zwiastował moją niekończącą się przeprawę do Wadi Musa – miejscowość oddaloną o jakieś 4 godziny od Aqaby. W niewyobrażalnym skwarze i pocie czoła wsiadam do białego mikrobusa dostając zaszczytne miejsce obok kierowcy i jednocześnie obok okna. Kojarzycie pewnie takie sceny z filmów, kiedy jedzie samochód z wystającą z niego głową psa na przednim siedzeniu? Ja wyglądałam na tej trasie trochę jak taki pies, wciąż jednak próbując zachowywać minimum przyzwoitości i zakrywać ramiona najcieńszą z chust, jaką miałam.
W Wadi Musa ląduję ostatecznie w miejscu przypominającym coś na wzór dworca autobusowego – kilka białych mini-busów na krzyż i dziesiątki krzyczących do mnie kierowców. Czy chcę gdzieś jechać? Nie! Dopiero przyjechałam. Ale co z tego, każdy i tak chce mnie zawieźć „gdzieś”. Nie wiedzą tylko kiedy.
Po kilku minutach przyjeżdża po mnie Ibrahim. Ma 32 lata i jest właścicielem kilku hoteli w Petrze. Jak się okazało, jego rodzina mieszka tam od XI wieku i są w posiadaniu większości tamtejszych ziem. To, co rozbawiło, ale i zaintrygowało mnie najbardziej, to fakt, że w kulturze arabskiej ludzie są w stanie ocenić po nazwisku poznanej osoby, z jakiego rodu pochodzi – czy jest dobry albo zły. Ibrahim okazał się mieć „dobre” nazwisko i dlatego wszyscy w mieście darzą go szacunkiem a on sam jest całkiem popularna osobą.
To, co było jednak nie do przewidzenia, to niespotykana na Zachodzie gościnność, w pewnych momentach nawet nieco krępująca. Wszystko to jednak oprawione ciepłem i dobrymi intencjami.
Czego nauczył mnie Bliski Wschód i tych kilkoro spotkanych ludzi? Tego, czego powinien nauczyć wielu osób – jak zwolnić tempo i nie dać się zwariować światu. Jak szanować ludzi i jak cenić to, co się ma. Może to zbyt mała grupa, żeby ocenić, a ja zwyczajnie miałam szczęście? Może :) Ale gdybym nie pojechała i zasugerowała się opiniami kanapowych podróżników, pewnie nigdy bym nie doświadczyła tego, co mnie spotkało. Jedyna walka jakiej tam doświadczyłam, to walka ze sobą samą, kiedy rozpływałam się z gorąca, walka z przystankami w Palestynie i walka z brakiem poczucia czasu w Jordanii. I były to chyba jedne z bardziej wartościowych walk jakie stoczyłam do tej pory.
Nie dajmy się zwariować :)
Więcej relacji z podróży można znależć na blogu Justyny:
http://one-penny-trip.com/
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Autor: Angelina Sielewicz
Data publikacji: 22.02.2015 20:09
Liczba odwiedzin: 11521
Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »
Autor: MelanosChole
Data publikacji: 11.02.2015 21:19
Liczba odwiedzin: 4599
Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »
Autor: Ewelina Sadura
Data publikacji: 07.11.2014 13:08
Liczba odwiedzin: 7654
Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 18.09.2014 13:12
Liczba odwiedzin: 5738
Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 11.09.2014 11:44
Liczba odwiedzin: 5904
Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »
Autor: Przez Kontynenty
Data publikacji: 01.09.2014 11:37
Liczba odwiedzin: 5616
Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 06.08.2014 15:38
Liczba odwiedzin: 4741
Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »
Autor: Barbara Szczechla
Data publikacji: 14.07.2014 19:24
Liczba odwiedzin: 6711
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »
Autor: Piotr Szczepanowski
Data publikacji: 02.07.2014 14:53
Liczba odwiedzin: 6169
Relacja z rowerowej wyprawy. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 02.07.2014 13:32
Liczba odwiedzin: 5081
Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 13.06.2014 13:14
Liczba odwiedzin: 3785
Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 01.06.2014 10:05
Liczba odwiedzin: 3416
Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 24.05.2014 22:11
Liczba odwiedzin: 14406
Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 19.05.2014 12:07
Liczba odwiedzin: 8086
Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 14.05.2014 14:32
Liczba odwiedzin: 3704
Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:19
Liczba odwiedzin: 3382
Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:11
Liczba odwiedzin: 3154
W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 20.04.2014 23:49
Liczba odwiedzin: 3049
I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »
Autor: Damian Laskowski
Data publikacji: 11.04.2014 12:25
Liczba odwiedzin: 62558
Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 15.03.2014 21:43
Liczba odwiedzin: 4611
Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 23.02.2014 15:54
Liczba odwiedzin: 2211
Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 22.02.2014 14:38
Liczba odwiedzin: 4734
Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »
Autor: Magda Mroczek
Data publikacji: 16.02.2014 22:36
Liczba odwiedzin: 4282
Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »
Autor: Monika Drążewska
Data publikacji: 16.02.2014 14:55
Liczba odwiedzin: 20597
To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 15.02.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 3544
Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »
Autor: Sabina Piłat
Data publikacji: 15.02.2014 17:52
Liczba odwiedzin: 9566
Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »
Autor: Bartosz Bandurowski
Data publikacji: 14.02.2014 12:23
Liczba odwiedzin: 4501
KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 09.02.2014 23:13
Liczba odwiedzin: 2558
Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 01.02.2014 17:48
Liczba odwiedzin: 26954
Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »
Autor: Magdalena Dietrich
Data publikacji: 26.01.2014 21:59
Liczba odwiedzin: 7845
Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 26.01.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 16225
Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »
Autor: Kacper Dziekan
Data publikacji: 26.01.2014 15:33
Liczba odwiedzin: 4154
Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »
Autor: Michał Kuban
Data publikacji: 25.01.2014 15:41
Liczba odwiedzin: 3972
Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »
Autor: Katarzyna Chojecka
Data publikacji: 24.01.2014 15:42
Liczba odwiedzin: 4792
Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 24.01.2014 14:51
Liczba odwiedzin: 4237
Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »
Autor: Magda Świetlik
Data publikacji: 22.01.2014 14:11
Liczba odwiedzin: 4738
Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »
Autor: Krzysztof Rudź
Data publikacji: 15.01.2014 09:02
Liczba odwiedzin: 3221
W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »
Autor: Marcin Łazowski
Data publikacji: 18.12.2013 13:37
Liczba odwiedzin: 36214
Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 04.12.2013 09:18
Liczba odwiedzin: 53864
Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 22203
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »
Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo
Data publikacji: 26.11.2013 09:41
Liczba odwiedzin: 16835
Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »
Autor: Przez-kontynenty.pl
Data publikacji: 22.11.2013 14:27
Liczba odwiedzin: 28743
Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »
Powered by Webspiro.